Wyświetleń:
czwartek, 28 lutego 2013
Rozdział 7.
- Ale jak to? - po policzku spłynęły mi łzy.
- Nie martw się. - powiedział uśmiechnięty.
- Ale co? - zmarszczyłam brwi a zza jego pleców wyszedł Niall.
- Niall?!
- Nic mi nie jest głuptasie! To był tylko żart! - powiedział i nagle koło niego pojawiła się duża czarna kamera i jakiś odstawiony gościu którego nie znałam.
- Witamy w "Mamy Cię!" - krzykną i zaczął się śmiać.
- Że co?! - krzyknęłam obrażona a chłopak mnie przytulił. - Przecież tam była krew! Widziałam! - nadal krzyczałam.
- Nie ma to jak czerwony barwnik czyż nie? - ledwo wysapał śmiejąc się na głos.
- Czyli, że to wszystko DOSŁOWNIE - wypowiedziałam ostatnie słowo z naciskiem - było zaplanowane?! Karol też udawał?! - powiedziałam zdziwiona.
- Wszyscy udawaliśmy! - Nagle zza zasłony wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele.
- Jak ja was nienawidzę - podbiegłam do nich i ich przytuliłam.
- Taz cię kochamy - powiedziała Karolina.
- Tylko dlaczego mi to zrobiliście?! - powiedziałam.
- Ostatnio byłaś bardzo spięta chcieliśmy cię rozluźnić. - powiedział Karol. - I wiesz przepraszam Cie za to co do Ciebie powiedziałem.
- Też cię przepraszam. - powiedziałam.
- Co wy na to byśmy poszli na pizzę? - krzykną Niall.
- Tak! - dosłownie wszyscy, cała gromada ludzi głośno wykrzyknęła te słowo aż się zlękłam. W pizzerii zamówiliśmy dwie XXXL pizze. Nie zostało nic. Sama zjadłam tyle co skowronek (skowronki zjadają tyle jedzenia ile same ważą). Po zjedzeniu postanowiliśmy z Niallem, Karoliną, Hazzą, Lou i Sam wrócić do kampusu. Po drodze śmialiśmy się i wygłupialiśmy w najlepsze. Dowiedziałam się również, że Karolina i Harry postanowili zamieszkać razem po kursie we Francji a Sam i Lou chodzą z sobą od wczoraj. To wszystko jest takie zabawne. Myślałam, że stracę najważniejszą osobę w moim życiu- Nialla, a jak okazało się zyskałam jeszcze więcej, nowych przyjaciół, szczęśliwych przyjaciół. Gdy wreszcie doszliśmy, chłopaki wzięli nas na ręce i przenieśli przez próg drzwi a gdy ktoś to zauważył od razu klaskał. Nie mogłyśmy wytrzymać i zaczęłyśmy sie tak śmiać jak jeszcze nigdy. Podeszliśmy, to znaczy chłopaki podeszli mając nas na rękach, do wielkiej tablicy ogłoszeń. Jak sie okazało jutro miał być ciężki dzień a mianowicie:
- uczenie się jak postępować w przypadku poparzenia meduzy
- wyścigi na czas, 20 basenów
- biegi w wodzie przy brzegu
Więc jak tylko to zobaczyłam postanowiłam udać się do siebie za potrzebą jak i pójścia spać. Pożegnałam się ze wszystkimi i powędrowałam do pokoju.
----------------------
Cześć ;c
przepraszam, że nie dodawałam.
I jak tam? Spodziewaliście sie? :D
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cuuuudoooooo *_* next ;)
OdpowiedzUsuńDalej pisz
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
OdpowiedzUsuńOpiszę to w trzech słowach : Brak mi słów xD
OdpowiedzUsuńps. Na to czekałam :D
ŚWIETNY *.*
OdpowiedzUsuńzajebisty no nie moge sie doczekac nn prosze pisz dalej ;))
OdpowiedzUsuń