Cześć, jestem Marta. Opowiem wam teraz moją historię jak oto poznałam One Direction. Zapraszam. :)
-----------------------------------------------
Koniec roku szkolnego jak zwykle poszliśmy go opijać, Karolina nie piła ale nie miałam nic do tego, jej wybór.
- To za te wakacje by były tak zajebiste jak poprzednie - wznosiliśmy w górę kolejną butelkę piwa.
- Mam dla was niespodziankę - zaskoczył nas Karol.
- Jaką? - powiedziałyśmy na raz.
- Jedziemy na Hawaje uczyć się jak ratować ludzi w wodzie! Tak jak zawsze o tym marzyliśmy! Będziemy ratownikami! - przytulił nas a ja się spojrzałam na Sam która zaniemówiła.
- Boże jak my cię kochamy - powiedziała wreszcie i na niego skoczyła a za nią ja i Karolina.
- Haha- zaśmiał się - ja was też. - odpowiedział starając się nie przewrócić pod naszym ciężarem.
- A kiedy wylatujemy? - zapytała Karolina.
- Jutro o 05:00. Wiecie jest 18 a wy nie jesteście jeszcze spakowane odprowadzić was?
- Jasne - odpowiedziałyśmy chórkiem na co tan się tylko zaśmiał.
*10 min później*
- No to do jutra - odpowiedzieliśmy Sam i Karolinie na rozwidleniu a my poszliśmy pod mój dom.
- Dziękuję Ci bardzo Karol - przytuliłam go.
- Nie ma za co mała - spojrzał mi w oczy, jego były takie piękne.
- Marta do domu! - usłyszałam troskliwy głos mojej rodzicielki.
- Muszę już iść, pa - dałam mu całusa w policzek jak zawsze i poszłam w kierunku otwartych drzwi w których przywitała mnie moja matka.
Odwróciłam się jeszcze i zauważyłam również wchodzącego Karola do swojego domu na przeciwko mojego.Poinformowałam moją matke, że jadę na wakacje na Hawaje z czego była bardzo zadowolona ponieważ ona miała mi przekazać wiadomość, że wyjeżdża na ten sam okres czasu co i ja i nawet w ten sam dzień o tej samej godzinie. Poszłam na górę zapaliłam światło i nie wiedziałam, że to będzie widać! Przyrzekam! Ściągnęłam bluzkę i usłyszałam ciche pukanie w moje drzwi balkonowe. To był Karol.
- No co jest? - zapytałam czerwieniejąc i ubierając tą samą bluzkę co miałam wcześniej ubraną.
- Przyszedłem po jeszcze jeden buziak ale teraz tu - wskazał usta, mogłam się tego spodziewać, robi tak od dzieciństwa a ja nadal nie mogę rozgryźć jak on tu wchodzi.
- Karoool błaaaagam cię, musze sie jeszcze spaaakoować! - musiałam komicznie wyglądać bo zaczął się ze mnie śmiać.
- Ale ja chcę tylko jednego buziaka, no proszeeeee - naśladował mnie.
- Eh ale pójdziesz stąd? Muszę sie przebrać. - odpowiedziałam stając na palcach lecz i tak za nisko by go pocałować. Wziął mnie na ręce i zaczął całować o dziwo podobało mi sie to. Przeniósł mnie na łóżko nadal całując. A ja odskoczyłam od niego, wiedziałam co chce zrobić. Moje przeczucia się sprawdziły.
- Karoool nie błaaagam! - zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie. Tak łaskotał mnie.
- Och, no dobrze to do jutra pani Szczecińska - tak mnie nazywał jak byłam mała braliśmy po 100 razy na dzień śluby na łące.
- Dobranoc proszę pana - dałam mu jeszcze jeden całus i wyszedł z pokoju ta samą drogą co wszedł. Zaczęłam pakowanie. Po 2 godzinach skończyłam poszłam się umyć, ustawiłam sobie budzik na godzinę 4 i poszłam spać.
--------------------------------------------
Taki tam prolog ;_;
Następny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj :) / Olaa :*
Mój 2 blog - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Świetny....czekam nn.xd
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńOby był tak samo świetny jak twój drugi blog :)