Wyświetleń:
czwartek, 28 lutego 2013
Rozdział 7.
- Ale jak to? - po policzku spłynęły mi łzy.
- Nie martw się. - powiedział uśmiechnięty.
- Ale co? - zmarszczyłam brwi a zza jego pleców wyszedł Niall.
- Niall?!
- Nic mi nie jest głuptasie! To był tylko żart! - powiedział i nagle koło niego pojawiła się duża czarna kamera i jakiś odstawiony gościu którego nie znałam.
- Witamy w "Mamy Cię!" - krzykną i zaczął się śmiać.
- Że co?! - krzyknęłam obrażona a chłopak mnie przytulił. - Przecież tam była krew! Widziałam! - nadal krzyczałam.
- Nie ma to jak czerwony barwnik czyż nie? - ledwo wysapał śmiejąc się na głos.
- Czyli, że to wszystko DOSŁOWNIE - wypowiedziałam ostatnie słowo z naciskiem - było zaplanowane?! Karol też udawał?! - powiedziałam zdziwiona.
- Wszyscy udawaliśmy! - Nagle zza zasłony wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele.
- Jak ja was nienawidzę - podbiegłam do nich i ich przytuliłam.
- Taz cię kochamy - powiedziała Karolina.
- Tylko dlaczego mi to zrobiliście?! - powiedziałam.
- Ostatnio byłaś bardzo spięta chcieliśmy cię rozluźnić. - powiedział Karol. - I wiesz przepraszam Cie za to co do Ciebie powiedziałem.
- Też cię przepraszam. - powiedziałam.
- Co wy na to byśmy poszli na pizzę? - krzykną Niall.
- Tak! - dosłownie wszyscy, cała gromada ludzi głośno wykrzyknęła te słowo aż się zlękłam. W pizzerii zamówiliśmy dwie XXXL pizze. Nie zostało nic. Sama zjadłam tyle co skowronek (skowronki zjadają tyle jedzenia ile same ważą). Po zjedzeniu postanowiliśmy z Niallem, Karoliną, Hazzą, Lou i Sam wrócić do kampusu. Po drodze śmialiśmy się i wygłupialiśmy w najlepsze. Dowiedziałam się również, że Karolina i Harry postanowili zamieszkać razem po kursie we Francji a Sam i Lou chodzą z sobą od wczoraj. To wszystko jest takie zabawne. Myślałam, że stracę najważniejszą osobę w moim życiu- Nialla, a jak okazało się zyskałam jeszcze więcej, nowych przyjaciół, szczęśliwych przyjaciół. Gdy wreszcie doszliśmy, chłopaki wzięli nas na ręce i przenieśli przez próg drzwi a gdy ktoś to zauważył od razu klaskał. Nie mogłyśmy wytrzymać i zaczęłyśmy sie tak śmiać jak jeszcze nigdy. Podeszliśmy, to znaczy chłopaki podeszli mając nas na rękach, do wielkiej tablicy ogłoszeń. Jak sie okazało jutro miał być ciężki dzień a mianowicie:
- uczenie się jak postępować w przypadku poparzenia meduzy
- wyścigi na czas, 20 basenów
- biegi w wodzie przy brzegu
Więc jak tylko to zobaczyłam postanowiłam udać się do siebie za potrzebą jak i pójścia spać. Pożegnałam się ze wszystkimi i powędrowałam do pokoju.
----------------------
Cześć ;c
przepraszam, że nie dodawałam.
I jak tam? Spodziewaliście sie? :D
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
wtorek, 19 lutego 2013
Rozdział 6.
- Pomóżcie mi! - wrzeszczałam, koło Niall'a już rozprzestrzeniała się czerwona plama krwi. - BŁAGAM POMÓŻCIE!
- Marta! Marta! O Boże! - krzyknęła Karolina - Harry! Harry! Chodź tutaj! - zawołała go Karolina. Odwróciłam się i tam zauważyłam zdezorientowanego chłopaka patrzącego wpierw na Karolinę a później na mnie. Gdy zauważył krew, zaczął biec. Już po chwili znajdował się koło nas.
- Boże Niall! - krzykną i sprawdził mu puls. - Serce mu bije - powiedział. Oczywiście gapiów nie zabrakło. Ktoś pomyślał o tym by zadzwonić na pogotowie.
- Odsuńcie się wszyscy! - usłyszałam kobiecy głos. - Odsuń się - popchnęła Harrego. - Kim dla niego jesteś? - spytała się mnie.
- Dziewczyną. - wychrypiałam.
- Idź do karetki i usiądź się tak byś nie przeszkadzała, jeśli chcesz oczywiście jechać - mówiła jak najęta biorąc go za ramię i kładąc na noszach. Nie czekałam dłużej. Ruszyłam biegiem przed siebie do karetki z towarzyszącymi mi przez cały czas łzami. Zauważyłam, że Sam biegnie za mną wołając mnie po imieniu.]
- Marta czekaj! - ustałam. - No chyba nie pojedziesz w stroju kąpielowym co? Trzymaj - podała mi moje wcześniejsze ubrania.
- Dziękuję Ci - wysapałam i szybko je ubrałam. Od karetki dzieliło mnie jakieś 3 m lecz i tak wbiegłam do niej i usiadłam całkiem z tyłu by jak mówiła ta kobieta "nie przeszkadzać". Po chwili ciszy usłyszałam miarowe sapanie gdy ktoś długo biegł. Byli już w karetce. Odjechaliśmy a ja nie mogąca nic zrobić przyglądałam się akcji ratowniczej Niall'a, mojego chłopaka.
- Ciśnienie w normie - usłyszałam nagle - ej słyszysz mnie?
- O Boże - usłyszałam znajomy mi głos. Niall'a.
- Niall! - gwałtownie wstałam a ten patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem i jakby próbował mi coś powiedzieć lecz co, tego nie wiem.
Złapałam go za rękę. Po chwili byliśmy już w najokropniejszym miejscu zaraz po cmentarzu i kostnicy- szpitalu. Na noszach wwieźli go do jakiejś sali a mi kazali zostać na korytarzu. Mijały sekundy, minuty, godziny... wreszcie jakiś doktor wyszedł i przekazał mi nie dobrą wiadomość. Wręcz tragiczną.
--------------------------------------------------
I? Dobry moment by zakończyć ten rozdział?
Pewnie zauważyliście, że tutaj rozdziały są o dużooo krótsze, nie mam pojęcia dlaczego o; / Olaa :*
zapraszam;3 - Niall Horan, moim życiem
zapraszam do lajkowania;3 - 69 ? - Harry czuwa.
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
- Marta! Marta! O Boże! - krzyknęła Karolina - Harry! Harry! Chodź tutaj! - zawołała go Karolina. Odwróciłam się i tam zauważyłam zdezorientowanego chłopaka patrzącego wpierw na Karolinę a później na mnie. Gdy zauważył krew, zaczął biec. Już po chwili znajdował się koło nas.
- Boże Niall! - krzykną i sprawdził mu puls. - Serce mu bije - powiedział. Oczywiście gapiów nie zabrakło. Ktoś pomyślał o tym by zadzwonić na pogotowie.
- Odsuńcie się wszyscy! - usłyszałam kobiecy głos. - Odsuń się - popchnęła Harrego. - Kim dla niego jesteś? - spytała się mnie.
- Dziewczyną. - wychrypiałam.
- Idź do karetki i usiądź się tak byś nie przeszkadzała, jeśli chcesz oczywiście jechać - mówiła jak najęta biorąc go za ramię i kładąc na noszach. Nie czekałam dłużej. Ruszyłam biegiem przed siebie do karetki z towarzyszącymi mi przez cały czas łzami. Zauważyłam, że Sam biegnie za mną wołając mnie po imieniu.]
- Marta czekaj! - ustałam. - No chyba nie pojedziesz w stroju kąpielowym co? Trzymaj - podała mi moje wcześniejsze ubrania.
- Dziękuję Ci - wysapałam i szybko je ubrałam. Od karetki dzieliło mnie jakieś 3 m lecz i tak wbiegłam do niej i usiadłam całkiem z tyłu by jak mówiła ta kobieta "nie przeszkadzać". Po chwili ciszy usłyszałam miarowe sapanie gdy ktoś długo biegł. Byli już w karetce. Odjechaliśmy a ja nie mogąca nic zrobić przyglądałam się akcji ratowniczej Niall'a, mojego chłopaka.
- Ciśnienie w normie - usłyszałam nagle - ej słyszysz mnie?
- O Boże - usłyszałam znajomy mi głos. Niall'a.
- Niall! - gwałtownie wstałam a ten patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem i jakby próbował mi coś powiedzieć lecz co, tego nie wiem.
Złapałam go za rękę. Po chwili byliśmy już w najokropniejszym miejscu zaraz po cmentarzu i kostnicy- szpitalu. Na noszach wwieźli go do jakiejś sali a mi kazali zostać na korytarzu. Mijały sekundy, minuty, godziny... wreszcie jakiś doktor wyszedł i przekazał mi nie dobrą wiadomość. Wręcz tragiczną.
--------------------------------------------------
I? Dobry moment by zakończyć ten rozdział?
Pewnie zauważyliście, że tutaj rozdziały są o dużooo krótsze, nie mam pojęcia dlaczego o; / Olaa :*
zapraszam;3 - Niall Horan, moim życiem
zapraszam do lajkowania;3 - 69 ? - Harry czuwa.
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
poniedziałek, 18 lutego 2013
FEJS! :D
Czeeeeeeeeeeeeeeść! :*
Mam prośbę! Mogłybyście zalajkować? 69 ? - Harry czuwa.
Jestem adminką od dzisiaj, i bardzo mi na tym zależy byście dały like. Wieżę, że są jeszcze jakieś dobre dusze na tym świecie *.*
Kto lajknie niech napisze tutaj pod tym postem a napiszę albo specjalny Imagin albo Rozdział <3
(UWAGA! : SPRAWDZAM! ) / Olaa :*
niedziela, 17 lutego 2013
Rozdział 5.
Weszłam do pokoju ze łzami w oczach. O co do cholery chodzi Karolowi?! Przecież to moja decyzja z kim chodzę i z kim się zadaję oczywiście. Poszłam do łazienki osuszyć się i przebrać w inny strój kąpielowy. Wybrałam czarny strój i na niego ubrałam lekki komplet i czarne Converse. Makijaż mi się jeszcze utrzymywał i nawet rozmazany nie był więc go nie ruszałam. Zostawiłam telefon na łóżku i wyszłam z pokoju kierując się do windy. Na dole w jadalni było pełno ludzi w przedziale wiekowym od 16-21 lat. Było ich co najmniej 40 ale cóż nie tylko my tu jesteśmy. Podeszłam do tego wstrętnego faceta i zapytałam się go co mamy robić.
- Musicie: spuścić wodę, wyszorować dokładnie płyty, spłukać dokładnie wodą, i z powrotem nalać chlorowanej wody. - powiedział.
- A ile mamy czasu?
- Tak może z 6 godzin - odparł obojętnie.
- To super - przewróciłam oczami i skierowałam się w kierunku basenu. Niall już tam na mnie czekał. Gdy tylko mnie zauważył wstał i podszedł do mnie równocześnie przytulając bardzo mocno.
- Marta, ja wiem, że to może być dla ciebie szok - powiedział - ale dlaczego mnie tak traktujesz? Zrobiłem coś nie tak? - zapytał.
- Niall to nie jest Twoja wina - odparłam - po prostu, nie najlepiej układa mi się przyjaźń z Karolem. Przepraszam jeśli cię uraziłam. - powiedziałam pocałowałam go namiętnie. W tym samym momencie podeszła do nas Sam.
- Ej Marta - powiedziała po polsku - tylko wiecie macie tutaj sprzątać! - dokończyła ze śmiechem.
- Jasne, ej możesz na słówko? - zapytałam również w naszym ojczystym języku. Ta skinęła głową a ja powiedziałam Niall'owi, że za chwilkę wrócę. Odeszłyśmy kawałek od niego (chociaż to i tak nie było potrzebne bo i tak by nie zrozumiał) i nie wiedziałam jak mam zacząć. Wreszcie dobrałam właściwe słowa.
- Sam, wiesz może dlaczego Karol tak zareagował gdy dowiedział się o tym, że chodzę z Niall'em? - spytałam.
- Marta - zaczęła - bo on, ja nie mogę ci powiedzieć - powiedziała.
- Błagam. - nalegałam.
- Mogę Ci tylko tyle powiedzieć, że jesteś dla niego najważniejsza na świecie. Za nic nie pozwoliłby lub sam by cię nie skrzywdził. - powiedziała - ja już muszę iść. - i poszła. Czyli to jest prawda. Karol się we mnie zakochał. Kurwa czemu właśnie w tym momencie?! Podeszłam do basenu i z sztuczną radością powiedziałam do Niall'a.
- To jak zaczynamy tą jazdę? - uśmiechnęłam się do niego ściągając wpierw buty, później bluzkę i spodenki.
- Pewnie - i wskoczyliśmy do basenu.
- O tam jest korek! - krzyknęłam i już nurkowałam. Ciężko mi to szło lecz już po sekundzie Niall był koło mnie i mi pomagał. Wynurzyliśmy się z wieeelkim korkiem.
- O Boże, teraz tylko czekać. - powiedział.
- Pewnie, a wiesz, że nikogo teraz nie ma w kampusie? - zapytałam ruszając brwiami.
- Co masz na myśli? - spytał. Nie musiałam dokańczać bo już go całowałam. Bardzo długo to trwało, jego usta- godne podziwu.
- Niall - starałam się coś powiedzieć. - NIALL! - krzyknęłam.
- No co? - powiedział uśmiechnięty a ja tylko porozumiewawczo spojrzałam na basen bez wody. Wzięłam cif i szczotkę o ostrych końcówkach i zaczęłam szorować. Długo nam to zeszło. Niall przy tym miał niezłą jazdę. Lecz moje uszy nie mogły znieść jednego- ciągłego jęczenia Niall'a, że jest głodny. Więc jak się domyślacie co chwilkę wychodził do stołówki coś zjeść i na koniec jak się okazało ja wszystko umyłam a Niall tylko opłukał z płynu i laliśmy od nowa wodę. W tym czasie wszyscy zdążyli już przyjść.
- Marta! - usłyszałam głos moich przyjaciółek biegnących już do mnie gdy ja trzymałam wąż ogrodowy. Kiedy były już bardzo blisko postanowiłam zrobić im psikusa a mianowicie zaczęłam je polewać zimną chlorowaną wodą. Zaczęły tak piszczeć, że postanowiłam już im dać spokój.
- Ops, przepraszam ale wąż mi się wyślizgnął. - powiedziałam rozbawiona.
- Ja ci za chwilę dam ops! - krzyknęła Karolina.
- Ojeny przeżywacie. - powiedziałam. - Chodźcie do środka bo już palców nie czuję od tej wody. - spojrzałam na Nialla - Niall! Ja już idę palców nie czuję! - krzyknęłam na co on tylko się uśmiechnął.
Weszłyśmy do stołówki i zasiadłyśmy przy pierwszym lepszym stoliku siedziałyśmy tak aż nam przynieśli jakieś koktajle na kolację.
- Ej widziałyście może Karola? - powiedziałam nerwowo.
- Nie, na plaży za dużo wypił i już do niego się nie przyznawałyśmy - powiedziała rozbawiona Karolina.
- Jak to za dużo wypił? - jęknęłam prawie krzycząc.
- EJ POMÓŻCIE MI! - usłyszałam znajomy głos. Głos Niall'a. Spojrzałam się w tamtym kierunku i ujrzałam Karola bijącego blondyna.
- No tego kurwa to już za wiele! - krzyknęłam i pośpiesznie wyszłam z pomieszczenia w kierunku całego zdarzenia. - KAROL! - wydarłam się na niego - KAROL! ZOSTAW GO! - krzyknęłam znów lecz to nic nie dało. Niall wylądował w wodzie, jeszcze płytkiej wodzie z wysokości dobrych 3 m. Spadł i usłyszałam tylko jego jęk. - Boże Niall! - pobiegłam do niego.
- I dobrze mu tak! - wydarł się Karol.
- Nie odzywaj się do mnie idioto! Nigdy się już do mnie nie odzywaj!Ani do mnie anie do Niall'a i reszty! Nigdy! - wydarłam się ze łzami w oczach na stojącego wyżej zdezorientowanego chłopaka.
- Dziwka - wyleciało mu tylko z ust i chwiejnym krokiem ruszył w kierunku budynku.
- Niall wszystko w porządku? - zapytałam. - Niall? NIALL! - nie reagował.
----------------------------------------------
Musiałam go napisać!
Jest 02:00 i ryzykuję tym, że już dzisiaj nie wejdę na neta ale musiałam! Nie mogłam zasnąć! Dziwne XD. / Olaa :*
zapraszam;3 - Niall Horan, moim życiem :)
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
- Musicie: spuścić wodę, wyszorować dokładnie płyty, spłukać dokładnie wodą, i z powrotem nalać chlorowanej wody. - powiedział.
- A ile mamy czasu?
- Tak może z 6 godzin - odparł obojętnie.
- To super - przewróciłam oczami i skierowałam się w kierunku basenu. Niall już tam na mnie czekał. Gdy tylko mnie zauważył wstał i podszedł do mnie równocześnie przytulając bardzo mocno.
- Marta, ja wiem, że to może być dla ciebie szok - powiedział - ale dlaczego mnie tak traktujesz? Zrobiłem coś nie tak? - zapytał.
- Niall to nie jest Twoja wina - odparłam - po prostu, nie najlepiej układa mi się przyjaźń z Karolem. Przepraszam jeśli cię uraziłam. - powiedziałam pocałowałam go namiętnie. W tym samym momencie podeszła do nas Sam.
- Ej Marta - powiedziała po polsku - tylko wiecie macie tutaj sprzątać! - dokończyła ze śmiechem.
- Jasne, ej możesz na słówko? - zapytałam również w naszym ojczystym języku. Ta skinęła głową a ja powiedziałam Niall'owi, że za chwilkę wrócę. Odeszłyśmy kawałek od niego (chociaż to i tak nie było potrzebne bo i tak by nie zrozumiał) i nie wiedziałam jak mam zacząć. Wreszcie dobrałam właściwe słowa.
- Sam, wiesz może dlaczego Karol tak zareagował gdy dowiedział się o tym, że chodzę z Niall'em? - spytałam.
- Marta - zaczęła - bo on, ja nie mogę ci powiedzieć - powiedziała.
- Błagam. - nalegałam.
- Mogę Ci tylko tyle powiedzieć, że jesteś dla niego najważniejsza na świecie. Za nic nie pozwoliłby lub sam by cię nie skrzywdził. - powiedziała - ja już muszę iść. - i poszła. Czyli to jest prawda. Karol się we mnie zakochał. Kurwa czemu właśnie w tym momencie?! Podeszłam do basenu i z sztuczną radością powiedziałam do Niall'a.
- To jak zaczynamy tą jazdę? - uśmiechnęłam się do niego ściągając wpierw buty, później bluzkę i spodenki.
- Pewnie - i wskoczyliśmy do basenu.
- O tam jest korek! - krzyknęłam i już nurkowałam. Ciężko mi to szło lecz już po sekundzie Niall był koło mnie i mi pomagał. Wynurzyliśmy się z wieeelkim korkiem.
- O Boże, teraz tylko czekać. - powiedział.
- Pewnie, a wiesz, że nikogo teraz nie ma w kampusie? - zapytałam ruszając brwiami.
- Co masz na myśli? - spytał. Nie musiałam dokańczać bo już go całowałam. Bardzo długo to trwało, jego usta- godne podziwu.
- Niall - starałam się coś powiedzieć. - NIALL! - krzyknęłam.
- No co? - powiedział uśmiechnięty a ja tylko porozumiewawczo spojrzałam na basen bez wody. Wzięłam cif i szczotkę o ostrych końcówkach i zaczęłam szorować. Długo nam to zeszło. Niall przy tym miał niezłą jazdę. Lecz moje uszy nie mogły znieść jednego- ciągłego jęczenia Niall'a, że jest głodny. Więc jak się domyślacie co chwilkę wychodził do stołówki coś zjeść i na koniec jak się okazało ja wszystko umyłam a Niall tylko opłukał z płynu i laliśmy od nowa wodę. W tym czasie wszyscy zdążyli już przyjść.
- Marta! - usłyszałam głos moich przyjaciółek biegnących już do mnie gdy ja trzymałam wąż ogrodowy. Kiedy były już bardzo blisko postanowiłam zrobić im psikusa a mianowicie zaczęłam je polewać zimną chlorowaną wodą. Zaczęły tak piszczeć, że postanowiłam już im dać spokój.
- Ops, przepraszam ale wąż mi się wyślizgnął. - powiedziałam rozbawiona.
- Ja ci za chwilę dam ops! - krzyknęła Karolina.
- Ojeny przeżywacie. - powiedziałam. - Chodźcie do środka bo już palców nie czuję od tej wody. - spojrzałam na Nialla - Niall! Ja już idę palców nie czuję! - krzyknęłam na co on tylko się uśmiechnął.
Weszłyśmy do stołówki i zasiadłyśmy przy pierwszym lepszym stoliku siedziałyśmy tak aż nam przynieśli jakieś koktajle na kolację.
- Ej widziałyście może Karola? - powiedziałam nerwowo.
- Nie, na plaży za dużo wypił i już do niego się nie przyznawałyśmy - powiedziała rozbawiona Karolina.
- Jak to za dużo wypił? - jęknęłam prawie krzycząc.
- EJ POMÓŻCIE MI! - usłyszałam znajomy głos. Głos Niall'a. Spojrzałam się w tamtym kierunku i ujrzałam Karola bijącego blondyna.
- No tego kurwa to już za wiele! - krzyknęłam i pośpiesznie wyszłam z pomieszczenia w kierunku całego zdarzenia. - KAROL! - wydarłam się na niego - KAROL! ZOSTAW GO! - krzyknęłam znów lecz to nic nie dało. Niall wylądował w wodzie, jeszcze płytkiej wodzie z wysokości dobrych 3 m. Spadł i usłyszałam tylko jego jęk. - Boże Niall! - pobiegłam do niego.
- I dobrze mu tak! - wydarł się Karol.
- Nie odzywaj się do mnie idioto! Nigdy się już do mnie nie odzywaj!Ani do mnie anie do Niall'a i reszty! Nigdy! - wydarłam się ze łzami w oczach na stojącego wyżej zdezorientowanego chłopaka.
- Dziwka - wyleciało mu tylko z ust i chwiejnym krokiem ruszył w kierunku budynku.
- Niall wszystko w porządku? - zapytałam. - Niall? NIALL! - nie reagował.
----------------------------------------------
Musiałam go napisać!
Jest 02:00 i ryzykuję tym, że już dzisiaj nie wejdę na neta ale musiałam! Nie mogłam zasnąć! Dziwne XD. / Olaa :*
zapraszam;3 - Niall Horan, moim życiem :)
CZYTASZ? KOMENTUJ! :3
sobota, 16 lutego 2013
Mecz i info :)
Dzisiaj chyba nie dodam rozdziału. Przeżywam mecz tenisa Agnieszki R. trzymajcie kciuki jeszcze 1 set! Na razie idzie jej kiepsko :/ Zapraszam do komentowania poprzednich rozdziałów na tym blogu i drugim :) Pamiętajcie TRZYMAJCIE KCIUKI ZA NASZĄ TENISISTKĘ! / Olaa :*
piątek, 15 lutego 2013
Rozdział 4.
Ściągnęłam ubrania i wskoczyłam. Odwróciłam go a ten zaczął się śmiać.
- Zayn to nie było śmieszne! - krzyknęłam i skierowałam się by wyjść z wody lecz coś złapało mnie za nogi i płynęłam już na tę głębszą wodę. Wreszcie się zatrzymałam. Początkowo myślałam, że to Zayn się ze mnie zabija lecz spojrzałam się na brzeg a ten już tam siedział. Zanurkowałam lecz tamten chłopak się wynurzył, wiedziałam jedno musiałam go znać bo miał ubrane spodnie. Poczekam jeszcze chwilę- pomyślałam. Nie mogłam jednaj już wytrzymać moje płuca paliły wynurzyłam się a tam zastałam Nialla!
- Niall ja przez Ciebie zawału dostane! - krzyknęłam.
- Nie gadaj tylko zobacz - złapał mnie i zanurkował śmiejąc się. Pod wodą spojrzałam na blondyna a ten ręką wskazał na ścianę basenu na której pisało " Marta przepraszam, wiesz podobasz mi się :) Niall " . Spojrzałam na zakłopotanego blondyna. Podpłynęłam do niego i pocałowałam.
Wynurzyliśmy się a tam niemiła niespodzianka. Ten sam gościu co mnie dzisiaj rano obudził. Wpadka numer 2.
- Proszę, proszę, proszę - powiedział.
- Przepraszamy - zawstydziliśmy się.
- Za karę szorujecie cały basen gdy inni pójdą na plaże. - powiedział - A teraz wyłazić. - posłusznie wyszliśmy, jednak szliśmy do pokoi inaczej. Za rękę.
- Marta - powiedział Karol po polsku, wpierw z uśmiechem na twarzy lecz znikał powoli gdy zobaczył, że trzymam Niall'a za rękę. - ale, jak to? - powiedział ze łzami w oczach.
- Niall możesz nas zostawić? - spytałam a ten skinął głową i mnie pocałował przelotnie. - Karol co jest? - spytałam uśmiechając się również po polsku.
- To wy jesteście razem? - prawie krzyknął.
- No tak - powiedziałam - a czy coś się stało?
- Nie, no kurwa pięknie - powiedział - znamy się od dziecka i nie możesz zauważyć tego, że, - uciął - szczęścia życzę. - i poszedł.
- Ale Ka-rol - powiedziałam. Weszłam do stołówki z której poprzednio wybiegałam goniąc Malika. W przeciwległych drzwiach stał Niall.
- Are you okay? - ( wszystko w porządku? ) zapytał.
- No, I want to be alone. - ( Nie, chcę być sama ) - I'll see you in a moment by the pool. - ( Zobaczymy się za chwilę przy basenie ) powiedziałam i skierowałam się w kierunku windy. Gdy zjechała doznałam szoku! W windzie był Harry i Karolina, oni się całowali.
- Em, to ja pójdę schodami - uśmiechnęłam się i poszłam.
- Marta wszystko jest dobrze? - powiedziała po polsku.
- Oczywiście a czemu nie? Wybacz śpieszę się - powiedziałam.
------------------------------------------------------------------------------------
Takie tam :p
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
zapraszam;3- " Niall Horan, moim życiem"
- Zayn to nie było śmieszne! - krzyknęłam i skierowałam się by wyjść z wody lecz coś złapało mnie za nogi i płynęłam już na tę głębszą wodę. Wreszcie się zatrzymałam. Początkowo myślałam, że to Zayn się ze mnie zabija lecz spojrzałam się na brzeg a ten już tam siedział. Zanurkowałam lecz tamten chłopak się wynurzył, wiedziałam jedno musiałam go znać bo miał ubrane spodnie. Poczekam jeszcze chwilę- pomyślałam. Nie mogłam jednaj już wytrzymać moje płuca paliły wynurzyłam się a tam zastałam Nialla!
- Niall ja przez Ciebie zawału dostane! - krzyknęłam.
- Nie gadaj tylko zobacz - złapał mnie i zanurkował śmiejąc się. Pod wodą spojrzałam na blondyna a ten ręką wskazał na ścianę basenu na której pisało " Marta przepraszam, wiesz podobasz mi się :) Niall " . Spojrzałam na zakłopotanego blondyna. Podpłynęłam do niego i pocałowałam.
Wynurzyliśmy się a tam niemiła niespodzianka. Ten sam gościu co mnie dzisiaj rano obudził. Wpadka numer 2.
- Proszę, proszę, proszę - powiedział.
- Przepraszamy - zawstydziliśmy się.
- Za karę szorujecie cały basen gdy inni pójdą na plaże. - powiedział - A teraz wyłazić. - posłusznie wyszliśmy, jednak szliśmy do pokoi inaczej. Za rękę.
- Marta - powiedział Karol po polsku, wpierw z uśmiechem na twarzy lecz znikał powoli gdy zobaczył, że trzymam Niall'a za rękę. - ale, jak to? - powiedział ze łzami w oczach.
- Niall możesz nas zostawić? - spytałam a ten skinął głową i mnie pocałował przelotnie. - Karol co jest? - spytałam uśmiechając się również po polsku.
- To wy jesteście razem? - prawie krzyknął.
- No tak - powiedziałam - a czy coś się stało?
- Nie, no kurwa pięknie - powiedział - znamy się od dziecka i nie możesz zauważyć tego, że, - uciął - szczęścia życzę. - i poszedł.
- Ale Ka-rol - powiedziałam. Weszłam do stołówki z której poprzednio wybiegałam goniąc Malika. W przeciwległych drzwiach stał Niall.
- Are you okay? - ( wszystko w porządku? ) zapytał.
- No, I want to be alone. - ( Nie, chcę być sama ) - I'll see you in a moment by the pool. - ( Zobaczymy się za chwilę przy basenie ) powiedziałam i skierowałam się w kierunku windy. Gdy zjechała doznałam szoku! W windzie był Harry i Karolina, oni się całowali.
- Em, to ja pójdę schodami - uśmiechnęłam się i poszłam.
- Marta wszystko jest dobrze? - powiedziała po polsku.
- Oczywiście a czemu nie? Wybacz śpieszę się - powiedziałam.
------------------------------------------------------------------------------------
Takie tam :p
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
zapraszam;3- " Niall Horan, moim życiem"
Rozdział 3.
Obudził mnie jakiś facet który krzyczał mi nad głową przez megafon.
- Marta! Wstawaj! To nie są wakacje! - krzyczał.
- Już wstaję, wstaję. - powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok. A ten facet ściągnął ze mnie kołdrę.
- Ale to już wstawaj! - krzyknął a ja się go przestraszyłam i wstałam.
- Już wstałam może pan wyjść? - zapytałam.
- Tu leży Twój strój w którym będziesz ćwiczyć. Ubierz coś na niego i zejdź na śniadanie - powiedział i wyszedł.
Podeszłam do walizki bo jeszcze nie zdążyłam się rozpakować i wyciągnęłam stare spodenki z motywem flagi USA i podobną bluzkę również z motywem USA. Naciągnęłam na nogi moje ulubione trampki, uczesałam w kitka i pomalowałam oczy wodoodpornymi kosmetykami. W takim wydaniu mogłam znów straszyć ludzi. Wychodząc z pokoju wpadłam na Niall'a.
- O cześć - powiedziałam.
- No hej, idziesz na śniadanie? - zapytał.
- No tak a ty?
- Też, chodź pokaże Ci skrót - złapał mnie za rękę a ja się zaczerwieniłam. Weszliśmy do jakiegoś szybu ewakuacyjnego ze schodami. Spojrzałam w dół i się przestraszyłam.
- Niall dlaczego tu jest tak wysoko?! - pisnęłam.
- Masz lęk wysokości? - zapytał zmartwiony.
- I to potworny!
- To chodź - wziął mnie na ręce.
- Niall ja jestem ciężka! Postaw mnie. - powiedziałam.
- Nie jesteś ciężka głuptasie. - zaśmiał się - A tylko tak stąd zejdziesz.
- Niall - jęknęłam i odchyliłam głowę do tyłu splatając moje palce na jego szyi.
- No i jesteśmy.- powiedział uradowany.
- Dzięki - przytuliłam go.
- Drobiazg, ej a wy jakie macie stroje? Bo by mamy takie seksi bokserki czerwone - zaśmiał się.
- A my mamy takie - podniosłam do góry bluzkę. I jak się okazało zapomniałam zawiązać kokardki. - Cholera - jęknęłam lecz od strachu wciąż miałam sparaliżowane ręce i to było niemożliwe.
- Daj pomogę ci. - bez dłuższego zastanowienia podniosłam jeszcze wyżej bluzkę by ten mógł zawiązać. - Dzięki. - powiedziałam, byłam tak czerwona jak burak.
- Nie ma sprawy. - powiedział i dał mi całusa w policzek.
- A to za co? - zapytałam.
- No tak jakoś, idziemy? - zapytał uśmiechając się.
- Pewnie. - uśmiechnęłam się.
Na stołówce znalazłam dziewczyny i Karola, co najdziwniejsze siedzieli przy stoliku z nowo poznanymi chłopakami. Po zjedzeniu wszyscy mieli udać się do pokojów by odpocząć i wtedy miało się zacząć. Kiedy wszyscy wysłuchaliśmy ogłoszenia zabrali się do jedzenia dziwnego dania, były tam różnego rodzaju owoce, pysznee owoce. A do popicia koktajl truskawkowy.
- No to opowiadajcie co tak długo robiliście gołąbeczki - odezwał się Lou.
- Co mieliśmy robić? - zapytałam zdziwiona.
- No bo wiesz, razem przychodząc spóźnieni - zamyślił się.
- Pomogłem jej zawiązywać wstążkę od stroju - powiedział Niall lecz zaraz zdał sobie sprawę co mu się wymsknęło. Wszyscy przy naszym stoliku zaczęli nam bić brawa a ja i Niall byliśmy czerwoni jak nawet nie burak jeszcze gorzej.
- No bo - zaczął się tłumaczyć lecz ja go palnęłam w głowę dając mu znak by lepiej już nic nie mówił. Starałam się zjeść w ekspresowym tempie. Udało mi się.
- Ja już zjadłam idę do pokoju cześć. - powiedziałam.
- Ej a nie dasz buzi swojemu chłopakowi lub nie poczekasz na niego?- zapytał śmiejąc się Zayn.
- Osz ty masz trzy sekundy by uciekać - powiedzieliśmy razem z Niallem.
- O cho. - udał przestraszonego.
- Raz - podniósł się z krzesła - dwa - spojrzał w kierunku drzwi - trzy - i zaczęliśmy go gonić, lecz tamten biegł za szybko. Ale ja szybciej dogoniłam go i popchnęłam tak, że wpadł do basenu w którym jak się domyślam będziemy ćwiczyć. Patrzyłam na dryfującego Zayna, myślałam, że nic mu się nie stało. Lecz tamten był za długo w wodzie bez ruchu. Ściągnęłam ubrania i wskoczyłam.
------------------------------------------------------------
Czeeeeeeeeeeeeeść.
Nie mam pojęcia dlaczego tak to napisałam, myślę, że fajnie wyszedł ( chyba ).
Chcę poinformować, że ten blog będzie coś jak ten teledysk:
- Marta! Wstawaj! To nie są wakacje! - krzyczał.
- Już wstaję, wstaję. - powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok. A ten facet ściągnął ze mnie kołdrę.
- Ale to już wstawaj! - krzyknął a ja się go przestraszyłam i wstałam.
- Już wstałam może pan wyjść? - zapytałam.
- Tu leży Twój strój w którym będziesz ćwiczyć. Ubierz coś na niego i zejdź na śniadanie - powiedział i wyszedł.
Podeszłam do walizki bo jeszcze nie zdążyłam się rozpakować i wyciągnęłam stare spodenki z motywem flagi USA i podobną bluzkę również z motywem USA. Naciągnęłam na nogi moje ulubione trampki, uczesałam w kitka i pomalowałam oczy wodoodpornymi kosmetykami. W takim wydaniu mogłam znów straszyć ludzi. Wychodząc z pokoju wpadłam na Niall'a.
- O cześć - powiedziałam.
- No hej, idziesz na śniadanie? - zapytał.
- No tak a ty?
- Też, chodź pokaże Ci skrót - złapał mnie za rękę a ja się zaczerwieniłam. Weszliśmy do jakiegoś szybu ewakuacyjnego ze schodami. Spojrzałam w dół i się przestraszyłam.
- Niall dlaczego tu jest tak wysoko?! - pisnęłam.
- Masz lęk wysokości? - zapytał zmartwiony.
- I to potworny!
- To chodź - wziął mnie na ręce.
- Niall ja jestem ciężka! Postaw mnie. - powiedziałam.
- Nie jesteś ciężka głuptasie. - zaśmiał się - A tylko tak stąd zejdziesz.
- Niall - jęknęłam i odchyliłam głowę do tyłu splatając moje palce na jego szyi.
- No i jesteśmy.- powiedział uradowany.
- Dzięki - przytuliłam go.
- Drobiazg, ej a wy jakie macie stroje? Bo by mamy takie seksi bokserki czerwone - zaśmiał się.
- A my mamy takie - podniosłam do góry bluzkę. I jak się okazało zapomniałam zawiązać kokardki. - Cholera - jęknęłam lecz od strachu wciąż miałam sparaliżowane ręce i to było niemożliwe.
- Daj pomogę ci. - bez dłuższego zastanowienia podniosłam jeszcze wyżej bluzkę by ten mógł zawiązać. - Dzięki. - powiedziałam, byłam tak czerwona jak burak.
- Nie ma sprawy. - powiedział i dał mi całusa w policzek.
- A to za co? - zapytałam.
- No tak jakoś, idziemy? - zapytał uśmiechając się.
- Pewnie. - uśmiechnęłam się.
Na stołówce znalazłam dziewczyny i Karola, co najdziwniejsze siedzieli przy stoliku z nowo poznanymi chłopakami. Po zjedzeniu wszyscy mieli udać się do pokojów by odpocząć i wtedy miało się zacząć. Kiedy wszyscy wysłuchaliśmy ogłoszenia zabrali się do jedzenia dziwnego dania, były tam różnego rodzaju owoce, pysznee owoce. A do popicia koktajl truskawkowy.
- No to opowiadajcie co tak długo robiliście gołąbeczki - odezwał się Lou.
- Co mieliśmy robić? - zapytałam zdziwiona.
- No bo wiesz, razem przychodząc spóźnieni - zamyślił się.
- Pomogłem jej zawiązywać wstążkę od stroju - powiedział Niall lecz zaraz zdał sobie sprawę co mu się wymsknęło. Wszyscy przy naszym stoliku zaczęli nam bić brawa a ja i Niall byliśmy czerwoni jak nawet nie burak jeszcze gorzej.
- No bo - zaczął się tłumaczyć lecz ja go palnęłam w głowę dając mu znak by lepiej już nic nie mówił. Starałam się zjeść w ekspresowym tempie. Udało mi się.
- Ja już zjadłam idę do pokoju cześć. - powiedziałam.
- Ej a nie dasz buzi swojemu chłopakowi lub nie poczekasz na niego?- zapytał śmiejąc się Zayn.
- Osz ty masz trzy sekundy by uciekać - powiedzieliśmy razem z Niallem.
- O cho. - udał przestraszonego.
- Raz - podniósł się z krzesła - dwa - spojrzał w kierunku drzwi - trzy - i zaczęliśmy go gonić, lecz tamten biegł za szybko. Ale ja szybciej dogoniłam go i popchnęłam tak, że wpadł do basenu w którym jak się domyślam będziemy ćwiczyć. Patrzyłam na dryfującego Zayna, myślałam, że nic mu się nie stało. Lecz tamten był za długo w wodzie bez ruchu. Ściągnęłam ubrania i wskoczyłam.
------------------------------------------------------------
Czeeeeeeeeeeeeeść.
Nie mam pojęcia dlaczego tak to napisałam, myślę, że fajnie wyszedł ( chyba ).
Chcę poinformować, że ten blog będzie coś jak ten teledysk:
Chyba fajnie co nie? Nie wiem, ale wiem jedno- CHCĘ JUŻ LATO, WAKACJE! :( <3
+ Tutaj chłopaki nie są sławnym zespołem! Poznali się inaczej napiszę tutaj taką historyjkę jak się poznali:
*perspektywa Niall'a*
Nareszcie wakacje, wyjeżdżam do ciotki na caaałe 2 miesiące. Nie mogę sie już doczekać! Dostałem sms'a, że muszę już zejść bo samolot nie będzie na mnie czekać. Jadąc na lotnisko nie mogłem usiedzieć na miejscu, wychylałem się za okno lub wystawiałem głowę przez szyberdach. Moja mama siedząca na przednim fotelu pasażera nie mogła wytrzymać ze śmiechu, tak samo jak mój ojciec.
- Daaaleko jeeeszczee? - pytałem ciągle.
- Już niedaleko - powiedziała moja mama płacząc ze śmiechu.
- Widzę już, widzę lotnisko! - powiedziałem podekscytowany.
Po paru minutach siedziałem już wygodnie w samolocie. Koło mnie usiadł się chłopak z burzą loków na głowie.
- Cześć jestem Harry - powiedział i podał mi rękę.
- A ja Niall, co robiłeś w Irlandii? - zapytałem odwzajemniając uścisk.
- Byłem u ciotki. - odpowiedział. Cały lot opowiadaliśmy sobie nasze historie z dzieciństwa, dowiedziałem się też, że będziemy niedaleko siebie mieszkać w Londynie. Harry Styles, bo tak się nazywał, miał 14 lat byłem starszy ale to nic. Fajnie mi się z nim rozmawiało. Kiedy wylądowaliśmy wymieniliśmy się numerami telefonu i każdy poszedł w swoją stronę.
* w domu ciotki *
Kiedy byliśmy już pod domem pobiegłem do swojego tymczasowego pokoju i wyszedłem na balkon jak się okazało na przeciwko mnie mieszka Harry. Po paru tygodniach okazało się, że niedaleko mnie mieszka jeszcze Zayn, Liam i Louis pospolicie nazywany Lou. Zaprzyjaźniliśmy się i obiecaliśmy, że już zawsze będziemy się trzymać razem.
czwartek, 14 lutego 2013
Rozdział 2.
*Po paru minutach szukania dziewczyn*
- Hej! - krzyczałam biegnąc ciągnąc swoje walizki i Karola za rękę - Tutaj! - wołałam Karoline i Sam.
- No nareszcie! - przytuliłyśmy się. - Gdzie siedzieliście? Nigdzie nie mogłam was znaleźć!
- My siedzieliśmy, gdzie my siedzieliśmy? - zapytałam ze śmiechem Karola.
- Hej! - krzyczałam biegnąc ciągnąc swoje walizki i Karola za rękę - Tutaj! - wołałam Karoline i Sam.
- No nareszcie! - przytuliłyśmy się. - Gdzie siedzieliście? Nigdzie nie mogłam was znaleźć!
- My siedzieliśmy, gdzie my siedzieliśmy? - zapytałam ze śmiechem Karola.
- Nie wiem, nie wiem. Ej zobaczcie! - i wszyscy spojrzeliśmy na piękne fale - też tak umiem!
- Hahahaha - wybuchnęłyśmy niepohamowanym śmiechem.
- No co?! - udał focha.
- Oj nie fochuj się - powiedziałam i go przytuliłam.
- Coś więcej chce - powiedział.
- Że niby co? - zdziwiłam się a Karolina i Sam spojrzały się na zawstydzonego chłopaka.
- Całusa.
- Dziewczyny! Zbiorowy całus! - i wszystkie poleciałyśmy ale jako, że byłam najniższa nie dosięgnęłam go więc wzięłam walizkę i na nią stanęłam.
- Za późno - powiedział i odskoczył a ja poleciałam przed siebie i wpadłam na jakiegoś chłopaka o kręconych włosach i hipnotyzujących zielonych oczach.
- Ja przepraszam - odskoczyłam jak oparzona.
- Nic nie szkodzi, Harry jestem a ty? - zapytał się mnie.
- Marta - powiedziałam - na wakacje przyleciałeś?
- Nie na kurs ratownictwa, a to moi koledzy Niall - przedstawił mi seksownego blondyna - Liam, Lou, i Zayn - ostatni też niczego sobie.
- A to Karol - wskazałam na chłopaka - Karolina i Sam. Również jesteśmy tutaj na kursie! - zaśmiałam się.
- No to chodźmy razem - powiedział i tak zrobiliśmy. Po drodze opowiadałam mu jak się zapoznałam z Karolem, Sam i Karoliną, że to było moim marzeniem od dziecka. Harry opowiadał mi o swoich kumplach dowiedziałam się, że Niall Horan jest z Irlandii a Zayn Muzułmaninem. Na ognisku zapoznawczym było super! Okazało się, że mamy wszyscy pokoje w jednym rzędzie. Dość dużo wypiłam i nic z tej imprezy nie pamiętam. Wiem tylko, że Niall odprowadzał mnie do pokoju. To wszystko.
---------------------------------------------------------------
Taki krótki, że rozpoczęcie myślę, że następny będzie dłuższy :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
mój 2 blog;3- " Niall Horan, moim życiem"
Rozdział 1.
Wstałam przed godziną 4 więc żwawo wyłączyłam budzik i podeszłam do okna patrzeć na pokazujące się światło słoneczne. Moje oczy skierowałam na dom Karola. Na balkonie stał uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak z rękoma w kieszeniach i patrzący się centralnie na mnie. Byłam w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach, czyli w piżamie. Wyszłam na balkon. Nie wypadało o tej godzinie krzyczeć więc złapałam mojego tableta i pokazałam mu na znak, że ma swój też wziąć. (M- Marta, K-Karol)
M: Od kiedy nie śpisz?
K: Tak jakoś 15 min temu się obudziłem :*
M: O to podobnie jak ja :D
K: Spakowana? :3
M: Oczywiście, a ty? Nie mogę się doczekać :)
K: Ja też jeszcze zabiorę szczoteczkę i już. :D
M: Idę się ubierać, nie patrz w moje okna :P
K: A żebyś wiedziała, że będę patrzeć. :D
M: KAROL!
K: MARTA!
M: Tak mnie zwą. :D
K: Dobra też idę się ogarnąć, do za chwile :)
M: Do za chwilę :)
Weszłam z powrotem do pokoju i jeszcze raz obejrzałam się czy nie patrzy. Zbytnio to nie ma znaczenia bo i tak ubieram się w łazience. Podeszłam do mojej ogroomnej szafy i zaczęłam wybierać ubrania . Po wybraniu kompletu skierowałam się do łazienki i zaczęłam ubierać. Umalowałam się i wyszłam z pomieszczenia spoglądając na pokój ostatni raz przed parotygodniowym wyjazdem. Wzięłam mojego białego tableta chwyciłam walizki i zeszłam na dół gdzie czekała już moja mama z tatą.
- Gotowa? - zapytał ojciec.
- Odkąd się urodziłam - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Marta błagam tylko nie rób nic głupiego - powiedziała moja matka mająca w oczach łzy. Tę rodzinną chwilę zakłócił nam dzwonek u drzwi.
- Ja otworze - powiedziałam idąc w stronę drzwi. Za drzwiami stał Karol.
- Dzień dobry - skierował się do moich rodziców - To jak jedziemy? - teraz to mówił do mnie.
- Jasne - uśmiechnęłam się - jedziemy jeszcze po Karolinę i Sam - powiedziałam siadając z tyłu razem z Karolem a moi rodzice z przodu.
- To tutaj - powiedziałam do rodziców przesiadając się z naszego samochodu do pojazdu Sam.
- Błagam bądź ostrożna - powiedzieli jeszcze i odjechali.
- No to zaczynamy melanż! - krzyknęła Sam na co się uśmiechnęłam.
O mało co spóźniliśmy się na samolot lecz udało nam się. Dostałam miejsce koło Karola na co się ucieszyliśmy.
- Marta pamiętasz jak się poznaliśmy? - zapytał.
- Gdy miałam 5 lat a ty 6. Wychodziłam z lodziarni z sześcioma gałkami lodów gdy jakiś kretyn wpadł na mnie i te cudowne kolorowe kulki zdobiły moją nową bluzke. Wiesz miałam w tamtym momencie ochotę by cie zabić. - odpowiedziałam patrząc nie na sufit lecz w tamtym kierunku.
- A pamiętasz to jak poznaliśmy Karolinę? - zapytał.
- A co Cie tak człowieku wzięło na sentymenty? - zapytałam zdziwiona.
- A tak jakoś, ale pamiętasz? - dopytywał.
- Hm, braliśmy wtedy ślub na łące a Karolina się temu przyglądała z daleka więc podbiegłam do niej i zaprosiłam, razem z Sam były moimi druhnami a Twoim był zając chociaż później sam uciekł. - zaśmiałam się.
- No właśnie, braliśmy ślub. - powiedział patrząc się na mnie.
- No to było piękne, i to jeszcze w lato, tyle kwiatów i ja w nowej sukience w której się turlałam i miałam opieprz od mamy. - uśmiechnęłam się.
- Nie chcesz tego powtórzyć? - zapytał patrząc na mnie.
- Ale czego turlania się? - zapytałam się z uśmiechem na twarzy. Tę chwilę przerwała nam stewardessa " Prosimy zapiąć pasy już dolecieliśmy " posłuchałam się i spojrzałam na Karola.
- Nie, nie turlania, ślubu. - dokończył.
- Oczywiście głuptasie - zaśmiałam się - kochanie daj mi buzi - powiedziałam.
- Ale tak na poważnie. - uśmiech zszedł mi z twarzy.
- A-ale jak na poważnie? - zapytałam.
- Haha, żartowałem - powiedział wstając z miejsca.
- Chodźmy szukać dziewczyn. - powiedziałam uśmiechając się.
------------------------------------------------------------------------
Wiem 1 rozdział do bani, a miał wyjść fajnie...... :/
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
+ zapraszam na mojego drugiego bloga "Niall Horan, moim życiem". Do następnego xx. / Olaa `:*
M: Od kiedy nie śpisz?
K: Tak jakoś 15 min temu się obudziłem :*
M: O to podobnie jak ja :D
K: Spakowana? :3
M: Oczywiście, a ty? Nie mogę się doczekać :)
K: Ja też jeszcze zabiorę szczoteczkę i już. :D
M: Idę się ubierać, nie patrz w moje okna :P
K: A żebyś wiedziała, że będę patrzeć. :D
M: KAROL!
K: MARTA!
M: Tak mnie zwą. :D
K: Dobra też idę się ogarnąć, do za chwile :)
M: Do za chwilę :)
Weszłam z powrotem do pokoju i jeszcze raz obejrzałam się czy nie patrzy. Zbytnio to nie ma znaczenia bo i tak ubieram się w łazience. Podeszłam do mojej ogroomnej szafy i zaczęłam wybierać ubrania . Po wybraniu kompletu skierowałam się do łazienki i zaczęłam ubierać. Umalowałam się i wyszłam z pomieszczenia spoglądając na pokój ostatni raz przed parotygodniowym wyjazdem. Wzięłam mojego białego tableta chwyciłam walizki i zeszłam na dół gdzie czekała już moja mama z tatą.
- Gotowa? - zapytał ojciec.
- Odkąd się urodziłam - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Marta błagam tylko nie rób nic głupiego - powiedziała moja matka mająca w oczach łzy. Tę rodzinną chwilę zakłócił nam dzwonek u drzwi.
- Ja otworze - powiedziałam idąc w stronę drzwi. Za drzwiami stał Karol.
- Dzień dobry - skierował się do moich rodziców - To jak jedziemy? - teraz to mówił do mnie.
- Jasne - uśmiechnęłam się - jedziemy jeszcze po Karolinę i Sam - powiedziałam siadając z tyłu razem z Karolem a moi rodzice z przodu.
- To tutaj - powiedziałam do rodziców przesiadając się z naszego samochodu do pojazdu Sam.
- Błagam bądź ostrożna - powiedzieli jeszcze i odjechali.
- No to zaczynamy melanż! - krzyknęła Sam na co się uśmiechnęłam.
O mało co spóźniliśmy się na samolot lecz udało nam się. Dostałam miejsce koło Karola na co się ucieszyliśmy.
- Marta pamiętasz jak się poznaliśmy? - zapytał.
- Gdy miałam 5 lat a ty 6. Wychodziłam z lodziarni z sześcioma gałkami lodów gdy jakiś kretyn wpadł na mnie i te cudowne kolorowe kulki zdobiły moją nową bluzke. Wiesz miałam w tamtym momencie ochotę by cie zabić. - odpowiedziałam patrząc nie na sufit lecz w tamtym kierunku.
- A pamiętasz to jak poznaliśmy Karolinę? - zapytał.
- A co Cie tak człowieku wzięło na sentymenty? - zapytałam zdziwiona.
- A tak jakoś, ale pamiętasz? - dopytywał.
- Hm, braliśmy wtedy ślub na łące a Karolina się temu przyglądała z daleka więc podbiegłam do niej i zaprosiłam, razem z Sam były moimi druhnami a Twoim był zając chociaż później sam uciekł. - zaśmiałam się.
- No właśnie, braliśmy ślub. - powiedział patrząc się na mnie.
- No to było piękne, i to jeszcze w lato, tyle kwiatów i ja w nowej sukience w której się turlałam i miałam opieprz od mamy. - uśmiechnęłam się.
- Nie chcesz tego powtórzyć? - zapytał patrząc na mnie.
- Ale czego turlania się? - zapytałam się z uśmiechem na twarzy. Tę chwilę przerwała nam stewardessa " Prosimy zapiąć pasy już dolecieliśmy " posłuchałam się i spojrzałam na Karola.
- Nie, nie turlania, ślubu. - dokończył.
- Oczywiście głuptasie - zaśmiałam się - kochanie daj mi buzi - powiedziałam.
- Ale tak na poważnie. - uśmiech zszedł mi z twarzy.
- A-ale jak na poważnie? - zapytałam.
- Haha, żartowałem - powiedział wstając z miejsca.
- Chodźmy szukać dziewczyn. - powiedziałam uśmiechając się.
------------------------------------------------------------------------
Wiem 1 rozdział do bani, a miał wyjść fajnie...... :/
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
+ zapraszam na mojego drugiego bloga "Niall Horan, moim życiem". Do następnego xx. / Olaa `:*
Prolog.
Cześć, jestem Marta. Opowiem wam teraz moją historię jak oto poznałam One Direction. Zapraszam. :)
-----------------------------------------------
Koniec roku szkolnego jak zwykle poszliśmy go opijać, Karolina nie piła ale nie miałam nic do tego, jej wybór.
- To za te wakacje by były tak zajebiste jak poprzednie - wznosiliśmy w górę kolejną butelkę piwa.
- Mam dla was niespodziankę - zaskoczył nas Karol.
- Jaką? - powiedziałyśmy na raz.
- Jedziemy na Hawaje uczyć się jak ratować ludzi w wodzie! Tak jak zawsze o tym marzyliśmy! Będziemy ratownikami! - przytulił nas a ja się spojrzałam na Sam która zaniemówiła.
- Boże jak my cię kochamy - powiedziała wreszcie i na niego skoczyła a za nią ja i Karolina.
- Haha- zaśmiał się - ja was też. - odpowiedział starając się nie przewrócić pod naszym ciężarem.
- A kiedy wylatujemy? - zapytała Karolina.
- Jutro o 05:00. Wiecie jest 18 a wy nie jesteście jeszcze spakowane odprowadzić was?
- Jasne - odpowiedziałyśmy chórkiem na co tan się tylko zaśmiał.
*10 min później*
- No to do jutra - odpowiedzieliśmy Sam i Karolinie na rozwidleniu a my poszliśmy pod mój dom.
- Dziękuję Ci bardzo Karol - przytuliłam go.
- Nie ma za co mała - spojrzał mi w oczy, jego były takie piękne.
- Marta do domu! - usłyszałam troskliwy głos mojej rodzicielki.
- Muszę już iść, pa - dałam mu całusa w policzek jak zawsze i poszłam w kierunku otwartych drzwi w których przywitała mnie moja matka.
Odwróciłam się jeszcze i zauważyłam również wchodzącego Karola do swojego domu na przeciwko mojego.Poinformowałam moją matke, że jadę na wakacje na Hawaje z czego była bardzo zadowolona ponieważ ona miała mi przekazać wiadomość, że wyjeżdża na ten sam okres czasu co i ja i nawet w ten sam dzień o tej samej godzinie. Poszłam na górę zapaliłam światło i nie wiedziałam, że to będzie widać! Przyrzekam! Ściągnęłam bluzkę i usłyszałam ciche pukanie w moje drzwi balkonowe. To był Karol.
- No co jest? - zapytałam czerwieniejąc i ubierając tą samą bluzkę co miałam wcześniej ubraną.
- Przyszedłem po jeszcze jeden buziak ale teraz tu - wskazał usta, mogłam się tego spodziewać, robi tak od dzieciństwa a ja nadal nie mogę rozgryźć jak on tu wchodzi.
- Karoool błaaaagam cię, musze sie jeszcze spaaakoować! - musiałam komicznie wyglądać bo zaczął się ze mnie śmiać.
- Ale ja chcę tylko jednego buziaka, no proszeeeee - naśladował mnie.
- Eh ale pójdziesz stąd? Muszę sie przebrać. - odpowiedziałam stając na palcach lecz i tak za nisko by go pocałować. Wziął mnie na ręce i zaczął całować o dziwo podobało mi sie to. Przeniósł mnie na łóżko nadal całując. A ja odskoczyłam od niego, wiedziałam co chce zrobić. Moje przeczucia się sprawdziły.
- Karoool nie błaaagam! - zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie. Tak łaskotał mnie.
- Och, no dobrze to do jutra pani Szczecińska - tak mnie nazywał jak byłam mała braliśmy po 100 razy na dzień śluby na łące.
- Dobranoc proszę pana - dałam mu jeszcze jeden całus i wyszedł z pokoju ta samą drogą co wszedł. Zaczęłam pakowanie. Po 2 godzinach skończyłam poszłam się umyć, ustawiłam sobie budzik na godzinę 4 i poszłam spać.
--------------------------------------------
Taki tam prolog ;_;
Następny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj :) / Olaa :*
Mój 2 blog - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
-----------------------------------------------
Koniec roku szkolnego jak zwykle poszliśmy go opijać, Karolina nie piła ale nie miałam nic do tego, jej wybór.
- To za te wakacje by były tak zajebiste jak poprzednie - wznosiliśmy w górę kolejną butelkę piwa.
- Mam dla was niespodziankę - zaskoczył nas Karol.
- Jaką? - powiedziałyśmy na raz.
- Jedziemy na Hawaje uczyć się jak ratować ludzi w wodzie! Tak jak zawsze o tym marzyliśmy! Będziemy ratownikami! - przytulił nas a ja się spojrzałam na Sam która zaniemówiła.
- Boże jak my cię kochamy - powiedziała wreszcie i na niego skoczyła a za nią ja i Karolina.
- Haha- zaśmiał się - ja was też. - odpowiedział starając się nie przewrócić pod naszym ciężarem.
- A kiedy wylatujemy? - zapytała Karolina.
- Jutro o 05:00. Wiecie jest 18 a wy nie jesteście jeszcze spakowane odprowadzić was?
- Jasne - odpowiedziałyśmy chórkiem na co tan się tylko zaśmiał.
*10 min później*
- No to do jutra - odpowiedzieliśmy Sam i Karolinie na rozwidleniu a my poszliśmy pod mój dom.
- Dziękuję Ci bardzo Karol - przytuliłam go.
- Nie ma za co mała - spojrzał mi w oczy, jego były takie piękne.
- Marta do domu! - usłyszałam troskliwy głos mojej rodzicielki.
- Muszę już iść, pa - dałam mu całusa w policzek jak zawsze i poszłam w kierunku otwartych drzwi w których przywitała mnie moja matka.
Odwróciłam się jeszcze i zauważyłam również wchodzącego Karola do swojego domu na przeciwko mojego.Poinformowałam moją matke, że jadę na wakacje na Hawaje z czego była bardzo zadowolona ponieważ ona miała mi przekazać wiadomość, że wyjeżdża na ten sam okres czasu co i ja i nawet w ten sam dzień o tej samej godzinie. Poszłam na górę zapaliłam światło i nie wiedziałam, że to będzie widać! Przyrzekam! Ściągnęłam bluzkę i usłyszałam ciche pukanie w moje drzwi balkonowe. To był Karol.
- No co jest? - zapytałam czerwieniejąc i ubierając tą samą bluzkę co miałam wcześniej ubraną.
- Przyszedłem po jeszcze jeden buziak ale teraz tu - wskazał usta, mogłam się tego spodziewać, robi tak od dzieciństwa a ja nadal nie mogę rozgryźć jak on tu wchodzi.
- Karoool błaaaagam cię, musze sie jeszcze spaaakoować! - musiałam komicznie wyglądać bo zaczął się ze mnie śmiać.
- Ale ja chcę tylko jednego buziaka, no proszeeeee - naśladował mnie.
- Eh ale pójdziesz stąd? Muszę sie przebrać. - odpowiedziałam stając na palcach lecz i tak za nisko by go pocałować. Wziął mnie na ręce i zaczął całować o dziwo podobało mi sie to. Przeniósł mnie na łóżko nadal całując. A ja odskoczyłam od niego, wiedziałam co chce zrobić. Moje przeczucia się sprawdziły.
- Karoool nie błaaagam! - zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie. Tak łaskotał mnie.
- Och, no dobrze to do jutra pani Szczecińska - tak mnie nazywał jak byłam mała braliśmy po 100 razy na dzień śluby na łące.
- Dobranoc proszę pana - dałam mu jeszcze jeden całus i wyszedł z pokoju ta samą drogą co wszedł. Zaczęłam pakowanie. Po 2 godzinach skończyłam poszłam się umyć, ustawiłam sobie budzik na godzinę 4 i poszłam spać.
--------------------------------------------
Taki tam prolog ;_;
Następny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj :) / Olaa :*
Mój 2 blog - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
środa, 13 lutego 2013
W roli głównej:
One Direction (od lewej) - Niall Horan, Louis Tomlinson, Liam Payne, Harry Styles, Zayn Malik.
Marta Lewandowska (18 lat): Kiedyś szara myszka lecz poznała swoją przyjaciółkę Samantę która wszystkiego ją nauczyła. Pije i pali w szkole idzie jej średnio.
Samanta Sobczyńska ( 18 lat): Jest uważana w szkole jako niegrzeczną dziewczynkę. Najlepsza przyjaciółka Marty, gdyby ktoś skrzywdził kogoś z jej przyjaciół nie wahałaby się przed biciem.
Karolina Storczyk: Uczy się lepiej od dziewczyn zwykle ma pasek na koniec roku nie pije i nie pali jak reszta. Uwielbia marchewki.
I inni:
Danielle Peazer - dziewczyna Liama
Perrie Edwards - dziewczyna Zayna
Nowy Blog :)
Siema!
To mój drugi blog! Jednak ten będzie całkiem inny od tamtego! Oczywiście blog " Niall Horan, moim życiem" wciąż będzie funkcjonował! :D Zapraszam do komentowania i odwiedzania tego i tamtego bloga :) / Olaa :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)