Wyświetleń:

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 9.

    Koło mnie leżał...
- HARRY?! - wrzasnęłam. 
- Boże co chcesz Karolina?! - wrzasną lecz nie otwierał oczu.
- Harry to ja Marta! - na te słowa chłopak wyprostował się i otworzył szeroko oczy. Spaliliśmy niezłego buraka. 
- Boże co my robiliśmy?! - wrzasnęłam. 
- Dobra, em... nie panikujmy my chyba nie... no wiesz... - spojrzał mi głęboko w oczy. 
- Harry, ja nie wiem - powiedziałam przerażona. Zegar właśnie wygrywał swoją radosną muzyczkę -  sygnalizował iż jest godzina 12. Na całe szczęście dziś sobota... nie ma zajęć.. dzień wolny. 
- Co robimy?  - powiedział ubierając pod kołdrą... bokserki?! 
- Nie wiem... muszę iść do siebie... podasz mi ubrania? - zapytałam zakrywając się jeszcze bardziej białą kołdrą a ten szybkim ruchem zeskoczył z łóżka i podał mi moje ciuchy. Po ubraniu się opuściłam pokój Styles'a i jak na moje nieszczęście wpadłam na przechodzącego Zayn'a.
- Marta? Em, co ty robiłaś u Harrego? - zapytał ze zdziwieniem. 
- Nie... nic... - spaliłam buraka a ten złapał się za głowę. 
- Tylko mi nie mów, że - nie dokończył. 
- Zayn, ja nie wiem - rozpłakałam się. Chłopak złapał mój nadgarstek i ciągną ku pokoju z numerkiem na drzwiach ,,133" - pokój  którego właśnie wychodziłam. Słyszeliśmy odgłos lejącej się wody. 
- Harry?! - krzykną. 
- No co? W łazience! - odkrzykną a mulat wszedł do pomieszczenia bez większych oporów. 
     Słyszałam jakieś sprzeczki aż wreszcie wyszli. Zayn wyglądał ok lecz Harry miał na głowie "turban" z ręcznika i identycznym przewiązał się w pasie. Komicznie to wyglądało. 
- Mogę już iść? Muszę znaleźć Nialla.... - powiedziałam ze smutkiem. 
- Powiedz mi jedno, czy byłaś tak zalana, że nie wiedziałaś co robisz, czy zrobiłaś to specjalnie? - zapytał poważnie Zayn. Pokazałam jeden palec jako, że wybieram odpowiedź nr 1. 
- Ok, idź... - powiedział szybko Harry. 
   Wychodząc z pomieszczenia potknęłam się o odstający kawałek dywanu przez co wylądowałam na jakimś chłopaku, a dokładniej na:
 - Przepraszam Cię Niall - powiedziałam przytulając go. 
-------

Ja nie umiem tutaj pisac takich długich... PRZEPRASZAM :( 

CZYTASZ? KOMENTUJ! :3 

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 8.

    Gdy usłyszałam budzik energicznie go wyłączyłam i pośpiesznie wstałam. Podciągnęłam żaluzje i przywitał mnie piękny widok hawajskiej plaży. Uśmiechnęłam się i podeszłam do wciąż nierozpakowanej walizki. Wybrałam moje ulubione spodenki z ćwiekami, białe conversy i luźną białą bluzkę z tygryskiem. Pod to oczywiście musiałam założyć czerwony strój który dostałam pierwszego dnia. Wzięłam wszystko i skierowałam się do łazienki. Umalowana tuszem wodoodpornym i z włosami związanymi w luźny kok zeszłam na śniadanie. Poszukałam stolika przy którym siedzieli moi przyjaciele i zasiadłam. 
- Co tam słychać? - zapytałam wszystkich.
- Hm, no wiesz nudy. - powiedział Karol. 
    Po zjedzonym śniadaniu mieliśmy godzinkę na odpoczynek i sie zaczęło. Najpierw ćwiczenia rozgrzewające, następnie bieganie brzegiem. Było zajebiście, zamiast biegać tak tylko bo ćwiczenia, zaczęliśmy się gonić. Biegliśmy najszybciej  z całej grupy. Niestety dało się to we znaki gdy pływaliśmy. Dwadzieścia basenów... masakra po prostu. I na sam koniec jako " odprężenie " uczyliśmy się jak postępować w przypadku poparzenia meduzy. Łatwe. O godzinie 18 skończyliśmy. Wszyscy prócz naszej 7 poszedł do siebie do pokoi. My mieliśmy inny pomysł, mieliśmy iść na imprezę.  Jak szaleć to szaleć. Wybrałam krótkie spodenki z ćwiekami, krótkie conversy i specjalnie bluzkę z imionami chłopców. Mój telefon zaczął gwałtownie wibrować oznajmiając mi przy tym, że dostałam wiadomość: "Marto, zejdź już na dół, czekamy. Niall xx". Po przeczytaniu włożyłam urządzenie do kieszeni i jak mnie poprosił mój chłopak, zeszłam na dół. Wychodząc z windy skierowałam się do holu skąd dochodziły różne nieokreślone, znajome dźwięki. Gdy tylko mnie zauważyli zamilkli. 
- No to co? Idziemy? - zapytałam. 
- Pewnie! - krzykną Lou. 
   Idąc trzymałam Nialla za rękę. W sumie to wszyscy trzymaliśmy się za ręce z prócz Karola. Szedł w ogóle się nie odzywając i kopiąc po kolei kamienie. Smutny widok. Po paru minutach zdecydowałam, że pogadam z nim. 
- Niall, ja idę do Karola - powiedziałam. 
- Dobrze - skiną głową.

 Karol.

   Szedłem zamyślony, jakoś ostatnio w ogóle odłączyłem się od naszej paczki. Sam z Lou, Karolina z Harrym.. no i Marta z Niallem... Nie cieszyłem się z tego powodu... 
- Co taki zamyślony co? - przerwała mi MARTA.
- A nic tak jakoś - odpowiedziałem.
- Hah, fajnie tutaj jest - powiedziała rozglądając się.
- Tak, Hawaje są fajne - "głupi, głupi, głupi"- pomyślałem.
- Dziękuję ci - odezwała się nagle.
- Za co? 
- Za te cuuuudowne wakacje. - powiedziała i stanęła przede mną. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, nasze twarze zbliżały się do siebie mozolnie i! 
- Marta! Idziecie? - krzykną chyba Harry a ta odskoczyła ode mnie i zaczęła ich doganiać. 
    Na imprezie postanowiłem się dosłownie zalać. Kieliszki szły po kieliszkach. Na parkiecie tańczyłem już chyba ze wszystkimi dziewczynami. No może prócz Marty... puścili wolniejszą piosenkę, czas wyruszyć na łowy. 

Marta.

   Nie na widzę wolnych piosenek! Powiedziałam Niall'owi, że idę do baru po wódkę razy 2. Szybko wróciłam i wypiłam z nim. Zaczęłam się wygłupiać i strzelać zabawne miny a między innymi taką: 

Niall zaczął się gwałtownie śmiać. Znów poszliśmy do barku lecz nie wiem ile wypiliśmy. Wiem tylko, że film mi się urwał. 







Następny dzień.

   Obudziłam się. Najpierw kojarzyłam fakty a potem uderzył mnie mocny ból głowy. Przeciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju, w tym  momencie zmroziło mnie... Nie byłam u siebie w pokoju! A na dodatek byłam goła!
-----
No cześć :) 
Napisany i oczekuję komentarzy XD 

CZYTASZ? KOMENTUJ! :3